Wcielenie Wileńszczyzny

Wcielenie Wileńszczyzny

Czyn gen. Żeligowskiego skierowany przeciw aspiracjom Litwy kowieńskiej, w Polsce powitano jako poprawkę błędu przedpółtorarocznego. Na Zachodzie politycy, którzy przeciw Polsce wysuwali zasadę etnograficzną na Rusi, a ignorowali ją na Śląsku, z oburzeniem odgadli, że generał działał na rozkaz Belwederu. Nie chciano pogodzić się z faktem, że w Wilnie i okolicy prawie nie ma Litwinów, ani zrozumieć idei Kościuszki i Mickiewicza, dla których Korona i Litwa były jedną ojczyzną. Piłsudski śpieszył się poprawić i ustanowił nad zajętą „Litwą Środkową” komisarza Osmołowskiego, który zajął się pielęgnowaniem prądów odśrodkowych według szablonów federacji. Ponieważ marszałek wciągnął do sprawy Ligę Narodów uprojektowała ona w spornym kraju plebiscyt. Już była na to zgoda obu stron, kiedy delegat polski w Genewie Szymon Askenazy wyraził zgodę także na federację. Wówczas Litwini cofnęli się – i nastąpiły całoroczne targi, nie bez posmaku intrygi. Minister belgijski Hymans układał dla Ligi i stron różne kombinacje, z których najgorsza po prostu przydzielała Wilno Kownu jako kanton autonomiczny. W sejmie warszawskim narodowcy i piastowcy domagali się wcielenia Wileńszczyzny, bo tego chce jej ludność; lewica popierała Piłsudskiego, który wobec zagranicy osłabiał unifikacyjne dążenia Polaków, a wobec nich wygrywał opór zagranicy, aby postawić na swoim tj. na federacji. Niechby Wilno było stolicą „jagiellońskiej Rzeczpospolitej”, a ta ośrodkiem środkowo-wschodniej Europy. Stanęło na tym, że o losach „Litwy Środkowej” zadecyduje sejm krajowy. Premier Antoni Ponikowski szedł na rękę Belwederowi; administracja była w rękach piłsudczyków -jednak wybory [8 stycznia 1922 r.] nie dały wyniku niedwuznacznego: na 90 mandatów 43 zdobyli endecy, 34 zbliżona do nich organizacja „rad ludowych”, tylko 13 federaliści, brakowało przy urnach Żydów, Białorusinów i Litwinów. Mimo to udział (64%) w głosowaniu był ogromny, zapał powszechny. W samym zgromadzeniu wileńskim 96 posłów przy 6 wstrzymujących się uchwaliło inkorporację do Rzeczpospolitej Polskiej bez żadnych zastrzeżeń. Jednak gdy 20 posłów z Wileńszczyzny przyjechało do Warszawy, aby się złączyć z kolegami w jednem zgromadzeniu, Piłsudski wysunął jeszcze jedną przeszkodę – żądał aby w samym akcie złączenia zawarowany był dla Wileńszczyzny jakiś statut. Manewr ten poszedł na marne – nikt statutu nie żądał, ale też nikt z wrogów Polski na nim by nie poprzestał. Ziemie północno-wschodnie podzielono na województwa wileńskie, nowogródzkie, poleskie. Z całego konfliktu zostało po jednej stronie wspomnienie, że naczelnik państwa kwestionował wobec zagranicy narodowe rewindykacje; po drugiej stronie, że naród znów poszedł za Dmowskim i sama „Litwa Środkowa” wyparła się swego chrzestnego ojca.