Skutki gospodarcze przewrotu
Wrażenie ulgi, jakie zapanowało w rok po „wypadkach majowych”, tłumaczono sobie ożywieniem gospodarczym, a owo ożywienie przypisywano Piłsudskiemu. Fakty niezaprzeczone są następujące: 1/ Od czerwca 1926 r. aż do listopada 1927 r. zmniejszyła się liczba bezrobotnych z 300 do 117 tysięcy; 2/ Bilans handlowy przez cały rok 1926 czynny, z przeciętną przewyżką miesięczną 34 milionów [zł], popsuł się od drugiego kwartału 1927 r. i odtąd miesięcznie dopłacaliśmy 19 milionów [zł]; 3/ Pierwszy rząd sanacyjny zastał budżet zrównoważony przez Zdziechowskiego, co przyznał minister Klarner, który sam wniósł budżet z deficytem 250 milionów [zł]. A jakie stąd nasuwały się wnioski? Jeżeli bilans handlowy przed majem był czynny, to sprawiły restrykcje rządu koalicyjnego, a dopomogła też i obniżka waluty złotowej: tanią produkcję można było szeroko rozwozić. Potem, w drugiej połowie 1926 r. wybuchł szczęsny strajk górników angielskich i wywóz węgla podniósł się więcej niż trzykrotnie (od VI do X – 8 600 tys. ton). Jeżeli mimo to doczekano się rychło biernego bilansu handlowego, to świadczy, że rząd przestał się opiekować innymi gałęziami wywozu i pofolgował importerom. Zmniejszenie bezrobocia było niewątpliwym skutkiem angielskiego strajku. Ta koniunktura przestała się uśmiechać od grudnia 1927 r. Zapewne deficyt klarnerowski tłumaczył się wkładami na ożywienie krajowej gospodarki, ale coś się przecież należało i oficerom. Po powyższych doświadczeniach z bilansem handlowym nikt już nie chciał wracać do wysokiej waluty i kurs dolara – 8,90 zł ustalił się na długie lata.
Jako dowód zaufania zagranicy do nowego rządu przytaczano pożyczkę, którą uzyskała Polska w bankach amerykańskich jesienią 1927 r. w kwocie minimalnej 72 min dolarów, której przeważna część miała zasilić kapitał Banku Polskiego, a 1/4 część ożywić rozwój gospodarczy kraju. Poprzednie pożyczki, np. „dillonowską” Grabskiego sanatorzy nazywali pasywami, bo były obstawiane warunkami. Ale i teraz narzucony został przykry warunek, że do Rady Banku wejdzie delegat owych wierzycieli Dewey. Tak zareagowała zagranica na postawę urzędowej Warszawy, która opornie słuchała wołań krajowej opozycji domagającej się kontroli. Wzrost zaufania nie ulegał jednak wątpliwości. Odkąd na miejscu opozycji rozwichrzonej i negatywnej znalazła się opozycja twórcza, nieskłonna do strajków i zamachów, a reprezentująca według poprzednich wyborów większość Polaków – 3 miliony czynnych wyborców, odkąd czynniki przewrotu podzieliły odpowiedzialność za państwo, można w nim było gospodarować z planem i nawet rozmachem.