Marian Józef Dydziul

Marian Józef Dydziul

DYDZIUL MARIAN JÓZEF
(05.03.1904 – 26.06.1942)
(RAF P- 0190)

Na plebanii w Filipowie w księdze chrztów z 1904 roku, w akcie spisanym cyrylicą (nr. 50) możemy odczytać, iż Józef Dydziul – nauczyciel filipowskiej szkoły wraz z żoną przynieśli do kościoła syna, któremu na chrzcie nadano imiona: Marjan Józef.
Józef Dydziul (ur. 1872 ) był szlachcicem, ożeniony z Marianną (Maryją, oryginalna pisownia) z Sokołowskich miał dzieci: Mariannę, ur. w 1897 roku; Janinę Kazimierę, ur. w 1899 roku; Józefę, ur. w 1900 roku, Marjana Józefa ur. 1904 roku, Weronikę Zofię ur.1906. Jako nauczyciel pracował w Sobolewie (1896), w Przerośli (1896-1900), w Filipowie (1901-1903). W swych notatkach Teodozja Jagłowska pisała „Dyndziul w Filipowie uczył w latach 1897-1905”. Zapewne w późniejszych latach przeniósł się z rodziną do któregoś z większych ośrodków miejskich.

Żołnierskie losy Mariana Józefa Dydziula związane są z lotnictwem. W sierpniu 1925 roku przyjęty zostaje na szkolenie w skład Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Grudziądzu. Nominację na stopień podchorążego odebrał w czasie pierwszej promocji w Dęblinie. Na liście promowanych z 1927 roku otrzymał szóstą lokatę i specjalność – obserwator.
Przydział otrzymał do 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. Tam w 13 Eskadrze Liniowej otrzymał szlify podporucznika. Kilka miesięcy później, w styczniu 1929 roku został oddelegowany na II Kurs Aerofoto (fotografii lotniczej), który odbywał się na Politechnice Lwowskiej. Po jego ukończeniu w lipcu powrócił do eskadry. W 1931 roku mianowany na stopień porucznika prowadził pułkową szkołę fotografów. W tym też roku, podczas lotu treningowego w załodze z plut. pil. Romualdem Podwysockim, przydarzyła im się przygoda („odmaszerowały” skrzydła samolotu, którym lecieli). Wszystko zakończyło się w miarę szczęśliwie dla załogi, a ponieważ cała „akcja” wydarzyła się w rejonie dworca głównego na wysokości około 800 metrów, mieli wielu „widzów”. Załoga uratowała się przy użyciu spadochronów (skok z bardzo małej wysokości). Por. obs. Marian Dydziul wylądował na dachu domu przy ulicy Radomskiej (złamana noga i lekkie potłuczenia), plut. pil. Romuald Podwysocki wylądował na dachu budynku na terenie stacji filtrów przy ulicy Koszykowej (lekko ranny). Obydwaj lotnicy odwiezieni zostali do szpitala, gdzie przeszli kurację.
W czerwcu 1931 roku przeniesiony do nowo powstałej 213 Eskadry Niszczycielskiej Nocnej. Służył w niej do kwietnia 1933 roku, kiedy to został przeniesiony do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Pełnił w niej obowiązki wykładowcy – zapewne fotografii lotniczej (Aerofoto).

Wróćmy na chwilę do parafialnej księgi chrztów. Po prawej stronie aktu widnieje dopisek „Marjan Józef Dydzul drugiego kwietnia tysiąc dziewięćset trzydziestego drugiego roku w kościele parafji Świętej Marji Magdaleny we Lwowie zawarł związek małżeński z Marją Heleną Link”. Wpisu dokonał organisty Antoni Jagłowski, podpis złożył Ks. Stanisław Dąbrowski.
Tu uwaga, Mariana Józefa Dydziula prześladuje jakieś fatum kancelaryjne. Już w metryce chrztu Ks. Akulewicz nazwisko ojca w tłumaczeniu na język polski wpisał „Dyizul”, Teodozja Jagłowska w kronice szkoły pisze „Dyndziul”, w adnotacji ślubnej z 1932, zapewne spisanej z jakiegoś dokumentu – „Dydzul”. W wojskowych dokumentach personalnych znalazło się sprostowanie daty i dodanie drugiego imienia. „Na podstawie załączonych dokumentów, metryk etc. sprostowanie imienia i daty urodzenia z „Dydziul Marjan ur. 15.02.1904” na „Dydziul Marjan Józef, ur. 05.03.1904″ (Ogłoszenie w Dziennik Personalny MSWoj nr 6/32 z dnia 23.03.1932 roku). W awansach oficerskich z dnia 17 marca 1937 figuruje nadal jako Dydzul. ale podpisywał je nazwiskiem Dydziul. Wspomnieć należy też pisownię imienia Marjan i uwspółcześnioną Marian.
W dokumentach RAF z 300 Dywizjonu Dydziul Marian figuruje z nr P-091, taki też nr znajduje się w dok. 304 Dywizjonu. W literaturze jednak podaje się także nr P-0190.

W 1937 roku ponownie przeniesiony do 1 Pułku Lotniczego Warszawa, tym razem obejmuje obowiązki zastępcy dowódcy 215 Eskadry Bombowej. W tym samym roku awansuje na stopień kapitana.

W czasie kampanii wrześniowej 1939 roku Dydziul służył w stopniu kapitana jako oficer taktyczny w X Dywizjonie Bombowym. Na wyposarzeniu Dywizjonu były samoloty PZL P-37,,Łoś”. „Łoś” był to nowoczesny samolot – dwusilnikowy średni bombowiec o konstrukcji całkowitej metalowej z czteroosobową załogą. Samolot należał w tym czasie do konstrukcji awangardowych i zaliczany był do czołówki światowej w swojej klasie.
Dywizjon od 3-5 września operował z polowego lotniska Kuciny – Dzierżanów atakując z powietrza XVI niemiecki Korpusu Pancerny na obszarze Radomsko – Kamieńsk. Część sił brygady użyto na kierunku Wieluń. W czasie walk dywizjon stracił osiem samolotów PZL P-37B ,,Łoś”, poległo 12 lotników. Kpt M. Dydziul wykonał 2 loty bojowe.

Obraz walk X Dywizjonu Bombowego wplata się w tragedię wrześniową. Bohaterstwo lotników przeplata się z chaosem decyzyjnym. Lotnisko polowe nieprzystosowane do startu bombowców, brak zabezpieczenia myśliwskiego, brak obrony przeciwlotniczej, bombardowania i pożary, nocny ostrzał lotniska i kwater pilotów przez niemiecką V kolumnę. Zapewne dramat klęski zaciążył na dalszych kolejach już niemłodego oficera.

Po rozbiciu polskich sił lotniczych 17.09.1939 roku ewakuuje się do Rumunii. Stamtąd dostaje się do Francji. We Francji przewidziany na stanowisko dowódcze został skierowany na staż do GR 1/52. Tu kolejne nieszczęście klęski i ucieczka do Anglii.
Po przybyciu do Wielkiej Brytanii wstąpił do RAF, przeszedł szkolenie nawigatorskie od grudnia 1940 do stycznia 1941 r. Następnie 22 lutego 1941r trafił do 300 Dywizjonu i został przydzielony do Eskadry „A”.

W trakcie swojej służby w dywizjonie wykonał 3 loty bojowe na bombardowanie:
– Kolonii – 26/27.02.1941, Wellington Ic, R1184, BH-B,
– Brestu – 06/07.04.1941, Wellington Ic, L7873, BH-R,
– Kilonii – 08/09.04.1941. Wellington Ic, L7873, BH-R.

Wellington (DV441)

W kwietniu 1942 roku otrzymuje przydział do Dywizjonu 304 „Ziemi Śląskiej”. W nocy z 25 na 26 czerwca 1942 w czasie nalotu 1000 bombowców na Bremę jego samolot Wellington (DV441) podczas powrotu został zestrzelony do morza przez nocnego myśliwca. Ginie cała załoga: kpt. nawig. Marian Józef Dydziul, ppor. pil. Jan Kramin, kpr. pil. Henryk Kuć, sierż. r/op. strz. Tadeusz Kamyszek, plut. strz. Jan Wojtaś, kpr. strz. Nikita Mikołaj Tałach.


Polish War Memorial /Londyn/

Opracował: Tadeusz Sobuniewski