Stepy akermańskie

Stepy akermańskie

Ten wiersz otwiera cały cykl Sonetów krymskich napisanych pod wpływem wrażeń z wycieczki po Krymie, jaką poeta odbył w 1825 roku. Cykl, jak wspominaliśmy, utworzyło 18 tekstów podporządkowanych regułom sonetu włoskiego.

Step z tego utworu to ogromna przestrzeń, suchy przestwór oceanu, morze falujących łąk, kwiatów, pośród których człowiek jest zaledwie drobiną zagubioną w bezkresnym pejzażu. Pierwsza strofa ukazuje ów krajobraz dniem, natomiast druga wieczorem. Obie strofy, czego wymaga poetyka sonetu, mają charakter opisowy. Autor zbudował bardzo plastyczne, zarazem dynamiczne, malarskie obrazy o kontrastowo zestawionych barwach, w sposób nieco impresjonistyczny ukazał zmienność stepowego krajobrazu w zależności od pory dnia, oświetlenia. Wielka, nieogarnięta przestrzeń jest w tym sonecie przyjazna, utwór początkowo utrzymuje się w nastroju spokojnej kontemplacji natury:

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dała błyszczy obłok? Tam jutrzenka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Tę atmosferę spokoju burzą dwie ostatnie, refleksyjne strofy. Wciąż jest cicho, ale owa cisza przynosi niepokój, wzrastające napięcie emocjonalne. Podmiot liryczny nadsłuchuje, przedmiotem jego uwagi nie są jednak odgłosy życia stepu (te słychać wyraźnie), ale dźwięki płynące z Litwy. Naturalnie to poetycka metafora służąca z jednej strony podkreśleniu przywiązania do ojczystego krajobrazu (niezapomnianego nawet w obliczu piękna egzotycznego pejzażu), z drugiej zaś sygnał ostatecznego pożegnania z Litwą: Jedźmy, nikt nie woła! Głosu z Litwy usłyszeć nie można, trzeba opanować emocje, kontynuować podróż.

Zauważmy, że obrazowanie pierwszych dwu strof opiera się na odwołaniach do wyobrażeń plastycznych, natomiast dwie końcowe zwrotki to nagromadzenie środków językowych służących oddaniu efektów akustycznych. Te ostatnie wzmagają poczucie samotności podmiotu lirycznego, tęsknoty za rodzinnymi stronami.