Dusiołek
Świat poetycki Bolesława Leśmiana jest mocno zdeformowanym odbiciem realności, rzeczywistości zewnętrznej, uzupełnionym o elementy fantastyczne. Nie brak w nim marzeń, sennych wizji, zjaw i postaci z ludowych przekazów, istot często kalekich, nieszczęśliwych. Z tych składników poeta zbudował własny, oryginalny świat rządzący się osobnymi prawami, świat podbudowany nieraz skomplikowanymi i skrajnie odległymi od prostych przypowieści konstrukcjami filozoficznymi. Za ich sprawą opowieści przekształcają się w alegorie, symbole, trzeba je rozpatrywać w kontekście filozoficznym lub moralnym. Powstał w ten sposób cały Kosmos Leśmiana, wszechświat. Wszystko w nim jest płynne, podlega stałym przemianom, tworzy się i znika, może mieć bardzo różne formy.
Budowanie wspomnianego złożonego świata było dla Leśmiana próbą dotarcia do wiecznej istoty zjawisk, do owej wielkiej tajemnicy, której aurą otoczona jest cała ta liryka. Istoty zjawisk poszukiwał poeta przede wszystkim w przyrodzie, jej niespożytych siłach, w nieustannym odradzaniu się i dramatach śmierci, w niekończącym się ruchu natury, walce, wędrówce – również w wymiarze ostatecznym, w zaświaty. Świat autora Łąki wyrasta nie tylko z mrocznych sit przyrody, ludzkich pragnień, ale ma także jakby zewnętrzność, balladowe rekwizyty. Zaludniają go rozliczne stwory, strachy, południce. Często są to istoty kalekie (szpecące świat) właśnie niczym powołany do życia w tej balladzie Dusiołek zmajstrowany przez Boga, a w gruncie rzeczy będący fantastyczną postacią ze snu:
Nie wiadomo dziś wcale,
Co się śniło Bajdale?
Lecz wiadomo, że szpecąc przystojność przestworza,
Wylazł z rowu Dusiołek, jak półbabek z łoża.
Dusiołek niespodziewanie pojawił się w śnie Bajdały, zburzył jego wewnętrzny spokój duszy, sumienia – nie tylko dusił go sensie dosłownym, usiadł, jak to czynią zmory, na piersiach zmożonego upałem człowieka. Czyli zapewne nie był wyłącznie uciążliwym majakiem, sennym koszmarem, o jakim zapomina się tuż po przebudzeniu. Kim zatem był? Z pewnością ludowym symbolem zła, ciemnych, mrocznych sił, z którymi niejednokrotnie musi zmagać się każdy człowiek. Bajdała podczas wędrówki w towarzystwie konia i wołu spotkał zło, które spróbowało na dłużej zagościć w jego duszy. Chłop z wiersza Bolesława Leśmiana nie formułuje myśli na kształt filozoficznej refleksji, uczonego wywodu, zadaje Bogu proste pytanie. Jednak w owej kwestii zawiera się jeden z najistotniejszych problemów przez stulecia rozważanych przez filozofów – dlaczego Bóg, stwórca wszystkiego, stworzył również zło i daje zgodę na jego istnienie:
Rzekł Bajdała do Boga:
O, rety – olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?
Bajdała bronił się przed złem usiłującym opanować jego duszę. W owej walce nie wspierali go towarzysze wędrówki: wół i koń. Chłop pozostawał sam w obliczu zła, sam musiał mu się przeciwstawić. Samotność człowieka w obliczu zła to kolejne z wielkich zagadnień filozoficznych, stale powracających tematów literatury, które sygnalizuje pozornie błaha ballada Leśmiana.
Sam Bajdała – kto to taki? Przeciętny chłop, może nieco skłonny do refleksji, zadumy nad światem. A może ktoś więcej, może znający doskonale życie mędrzec? Zauważmy, że w wierszu to nie on opowiada przedstawioną historię. Opowieść snuje jakiś tajemniczy bajarz, jego narracji słuchają dziewczęta, także okoliczne drzewa. Dusiołek jest żartobliwym (ballady romantyczne, np. Mickiewicza, były śmiertelnie poważne!) w tonacji wierszem znakomicie wystylizowanym na ludową balladę (mimo żartobliwego tonu, utwór odwołuje się pod względem formalnym i do ballad romantycznych), jego fabuła opiera się na ludowych wyobrażeniach o świecie. Czerpie motywy z ludowych opowieści (z nich pochodzi i sama postać Dusiołka), ballad, swobodnie je przetwarza i podaje w żartobliwej formie. Historyjka opowiedziana przez Leśmiana, przy nieuważnej lekturze sprawiająca wrażenie prościutkiej, to tylko stylizacja na ludowość, w gruncie rzeczy wiersz wyróżnia się finezją, warsztatowym mistrzostwem, lekkością i wyrafinowaną ironią.