Dwie polityki zagraniczne
Dmowski był do zimy [1919/1920] w Paryżu, po czym musiał ratować nadszarpnięte zdrowie w Algierze. W sejmie tymczasem prowadził komisję spraw zagranicznych i nadawał ton całemu zgromadzeniu Stanisław Grabski, również zwolennik państwa narodowego bez nadmiaru obcoplemiennych mniejszości. Z chwilą zajęcia Wilna coraz głośniej odzywało się hasło „idei jagiellońskiej”, unowocześnionej w postaci federalizmu. W tym duchu inspirował Piłsudskiego socjalista Wasilewski, ale nie brakło głosicieli „jagiellońskiej” polityki także w sferach inteligencji, a nawet arystokracji. Dyplomaci oraz tajni agenci naczelnika państwa działali w Łotwie, Finlandii, Estonii, próbowali przenikać do Kowieńszczyzny, która na to reagowała uciskiem Polaków. Z wyzwolonych na północnym wschodzie obszarów utworzono „Litwę Środkową” pod komisarzem Jerzym Osmołowskim, co wskazywało na tendencję do zespolenia jej z Litwą Zachodnią i Wschodnią. Zdobyty Dyneburg oddano Łotyszom, którzy bez pardonu wywłaszczali polskich ziemian. Rozbudzano świadomie ruch białoruski, aby go przeciwstawić sowieckiej Rosji. W sejmie te eksperymenty spotykały się z mocnym oporem. Jeżeli Polacy kwestionują swe prawa do kresów wschodnich mających polską kulturę, to cóż pomyślą o nich zachodni alianci? Uchwałą z dnia 14 kwietnia sejm wezwał rząd i naczelne dowództwo do jak najśpieszniejszego wyzwolenia spod najazdu bolszewickiego północno-wschodnich dzielnic Polski z ich stolicą Wilnem. Piłsudski nie oponował, tylko umacniał swe wpływy w wojsku. Dnia 19 października 1919 r. urządził w Krakowie uroczystość zjednoczenia armii, na której Haller i Dowbor usłyszeli odeń admonicję, że armia musi służyć rządowi, a nie jakiejś nieokreślonej ojczyźnie; kto inaczej myśli, najlepiej zrobi, gdy złoży mandat. Tymczasem w izbie coraz mniej było jedności, a brakło rządzącej większości. Kiedy w sprawie reformy rolnej prawica odrzuciła kilku głosami większości pewne normy kompromisowe, Witos zapowiedział dalszą walkę w kraju; kiedy w późniejszym głosowaniu reforma rolna zyskała 1 głos większości (10 lipca 1919 r.), prawica poddała się temu bez protestu. Tak miało być i nadal: podstawę demokratycznego ludowładztwa – regułę większości respektowała u nas prawica, znieważała nieraz lewica. Autorytet Paderewskiego zmalał, gdy zdano sobie sprawę z połowiczności sukcesu wersalskiego, a w domu zakotłowało się od kwestii społecznych. Premier-artysta nie umiał sobie dać rady z administracją i 27 listopada 1919 r. krytykowany przez ludowców, atakowany przez Daszyńskiego, a w końcu opuszczony przez narodowych demokratów ustąpił. Zaczęły się kryzysy gabinetowe w stylu francuskim: gabinety łatwiej padały, niż francuskie.