Gdańsk 1945 rok opisany przez niemców.
Odpowiedź na to przyszła z kwatery głównej Führera w nocy z 24 na 25 marca, w Niedzielę Palmową: „Każdy metr kwadratowy obszaru Danzig/Gotenhafen ma być zdecydowanie broniony.” Ten rozkaz Führera oznaczał wyrok śmierci dla Gdańska. Na miasto spadł ciężki ogień artyleryjski, dwusilnikowe rosyjskie bombowce zrzuciły na wąskie uliczki bomby wybuchowe i zapalające. Przez kilka dni nad Gdańskiem unosiła się ściana dymu i ognia o wysokości 4-5000 metrów. W porcie dwa parowce amunicyjne otrzymały trafienia artyleryjskie i spłonęły pod ciągłymi wybuchami. Kanał portowy w Gdańsku został zamknięty w wyniku zatonięcia dużego statku po opuszczeniu go przez wszystkie zdolne do manewrowania jednostki. W dniu 26 marca również urządzenia portowe w Gdyni zostały wysadzone w powietrze lub stały się niezdatne do użytku przez zatopione statki.
W Oxhöfter Kämpe koło Gdyni, gdzie Polacy walczyli desperacko aż do zwycięstwa w momencie wybuchu II wojny światowej, rozegrała się teraz ostateczna bitwa wojsk niemieckich w rejonie Gdyni. Przewaga artylerii rosyjskiej była tak duża, że wszelki opór stawał się daremny. W ciągu jednej nocy ostatnie resztki wojsk walczących w Oxhöft zostały przeniesione na Helę. Ta część tragedii została zakończona.
Fakt, że obszar twierdzy Danzig-Gotenhafen był w stanie utrzymać się stosunkowo długo, wynika nie tylko z innych dyspozycji rosyjskiego naczelnego dowództwa, ale przede wszystkim z wykorzystania floty morskiej w walce naziemnej. Gdańsk-Gdynia był „morskim schronem przeciwlotniczym”, w którym przez wiele miesięcy niemieckie okręty wojenne znajdowały prawie niezakłócone schronienie. Ostrzał w tym rejonie był bardzo silny. Został on teraz wykorzystany do obrony i miał druzgocący wpływ na rosyjskie czołgi. W połowie marca rosyjscy jeńcy z 1 Gwardyjskiego Korpusu Czołgów poinformowali mnie, że 17 Brygada wyruszyła z Heiderode z 35 czołgami. W tym czasie każdy batalion miał jeszcze 10-12 czołgów (z początkowych 20 czołgów), ale teraz ich batalion miał tylko 3 nienaruszone czołgi, a 16 Brygada, która szła z nimi do przodu, została całkowicie rozbita. Rosyjscy operatorzy granatników również z przerażeniem meldowali, że nie mają nic równie wartościowego, co mogliby wykorzystać przeciwko niemieckim flakom, które uderzały z niewiarygodną pewnością.
Marynarka wojenna wielokrotnie interweniowała także w walkach wokół Sopotu, Gdańska i Gdyni. 15 marca nasz sztab otrzymał meldunek od marynarki, że do tego dnia wystrzelono 5.600 pocisków z dział 12-cm i 19.000 pocisków z dział 10,5-cm.
Koniec walk w rejonie Danzig-Gotenhafen i u ujścia Wisły wyglądał następująco: po opuszczeniu Oxhöfter Kämpe na półwyspie Hela znajdowało się około 80.000 do 100.000 ludzi. Pierwotnie spodziewano się, że wojska radzieckie podejmą próbę zdobycia półwyspu w zmasowanym ataku i według rosyjskich jeńców powinno to nastąpić do końca marca. W rzeczywistości jednak Rosjanie nie zaatakowali, więc kiedy się poddali, wszyscy znajdujący się tam Niemcy dostali się do niewoli sowieckiej, z wyjątkiem stosunkowo niewielkiej liczby tych, którym udało się uciec drogą morską na wszelkiego rodzaju małych pojazdach.
Z drugiej strony, po kapitulacji Gdańska1) , siły niemieckie zostały skoncentrowane między Haffem a przeprawą przez Wisłę. Stamtąd uchodźcy byli transportowani promami typu Sybel i małymi łodziami rybackimi do Heli, gdzie byli przejmowani przez większe statki na zewnętrznych drogach i przewożeni do Danii lub Szlezwiku-Holsztynu. Sami żołnierze zostali wzięci do niewoli podczas kapitulacji.
Stosunki między NSDAP i jej organizacjami z jednej strony a Wehrmachtem z drugiej były napięte. W szeptanych hasłach NSDAP starano się zrzucić odpowiedzialność za przegraną wojnę na „zdrajców” w Wehrmachcie, którzy rzekomo sabotowali plany Führera. Z drugiej strony rosło rozgoryczenie żołnierzy z powodu zachowania niektórych czołowych postaci w partii, które na zewnątrz propagowały „walkę do ostatecznego zwycięstwa” i uznawały za zdrajcę narodu niemieckiego każdego, kto wątpił w to ostateczne zwycięstwo lub próbował uchylić się od nałożonych na niego obowiązków, a same nie myślały nawet o dawaniu dobrego przykładu.