Kalendarze Pod znakiem „IKC”

Kalendarze Pod znakiem „IKC”

Odzyskanie niepodległości w 1918 r. przyniosło ogromny rozwój kalendarzy. W latach międzywojennych ukazywały się ich co roku setki. Najrozmaitsze: od planszowych ściennych 365—366-kartkowych, z sentencjami, fraszkami, wierszami, poradami, przypomnieniami, anegdotami itp. Niezwykłą popularność zdobyły również kalendarze kieszonkowe, wydawane przez różne firmy prywatne i stowarzyszenia społeczne, wreszcie — kalendarze regionalne. Wydawały swe kalendarze także niektóre gazety i czasopisma oraz partie polityczne i organizacje społeczne. A więc — „Gazeta Poranna”, „Głos Podhala”, „Kurier Polski”, „Kurier Zachodni”, „Dziennik Bałtycki” itp.

Z wszystkich przedwojennych kalendarzy największą popularność zdobył jednak niewątpliwie „Kalendarz IKC”, wydawany w latach 1928—1939 przez krakowski koncern prasowy „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”.

Był „wszystkoistyczny”, „ogólny” i „uniwersalny” zarazem. Zawierał stałe działy, zwłaszcza poświęcone historii astronomii i historii kultury. Były w nim i kurioza, ale kurioza przedrukowywane dla zabawy, nauki i rozrywki. Kalendarz był oczywiście lojalny wobec rządu i nastawiony przede wszystkim na klientelę z kręgów inteligenckich i mieszczaństwa. „Kalendarz IKC” bawił i uczył, ale też utwierdzał tkwiącą fw ludziach potrzebę wiary w różne dziwności świata i natury. Na tle wielu innych — wyróżniał się poziomem. Jego żywot (podobnie zresztą jak wielu innych kalendarzy) skończył się jednak z wybuchem wojny, a wraz z nim — jeden z barwniejszych rozdziałów polskiej kalendarologii.