Niemcy budują państwa bałtyckie i Ukrainę
W ciągu pół roku zbankrutował w Rosji rząd kadetów i innych stronnictw umiarkowanych. Front podkopany przez agitację żywiołów skrajnych rozsypał się – niemieckie armie przez Kijów i Rygę ruszyły w bezkresne przestrzenie. Rosja przestała być członem koalicji, a jej oświadczenia w sprawie polskiej straciły moc obowiązującą. Decydujący głos […] zdobył Ludendorff, przedstawiciel brutalnej polityki pięści, zwłaszcza wobec Słowian. Dla niego wódz bolszewików Lenin przywieziony ze Szwajcarii do Rosji, rozpali tam rewolucję socjalną, dla niego Litwin pognębia Polaków; baronowie nadbałtyccy przywrócą „nową Germanię nad Dźwiną”, a Rusini zaszachują Polaków między Sanem a Bugiem. Zresztą grę z Ukraińcami wziął na siebie zniemczony Czech hr. Czernin, c.k. minister spraw zagranicznych.
Moment wykonania tych planów nastał, kiedy druga rewolucja rosyjska (tzw. październikowa) 6 listopada 1917 r. nowego stylu zmiotła rząd Kiereńskiego i rozpędziła demokratyczną konstytuantę. Lenin zaproponował Niemcom pokój, jednocześnie niemal ogłaszając wszystkim ludom imperium prawo samostanowienia. W praktyce miało to dać Niemcom prawo stanowienia o Polsce, Litwie, krajach nadbałtyckich – a Rusinom prawo działania przeciw Polsce. Niemcy przelicytowali na Ukrainie Lenina, bo też gospodarowali (od 1 marca 1918 r.) w Kijowie. Stosownie do ich planów miało powstać trzydziestokilkumilionowe państwo od Karpat po Kaukaz, zwrócone przeciw Wielkorosji. Żywioł polski na kresach wschodnich miał ulec wyniszczeniu. Zarazem, według planów Ludendorffa i Hindenburga, przedstawionych na radzie koronnej w Berlinie, miano z nowego zaboru niemieckiego podchodzącego pod samą Warszawę, wyrzucić dwa miliony Polaków do wschodniej Kongresówki. Narodowi polskiemu, który za Piastów gnieździł się od Odry po Narew, a za Jagiellonów szerzył chrześcijaństwo i kulturę od Warty po Dniepr i od morza do morza, przeznaczali sąsiedzi getto w trójkącie Warszawa-Kraków-Lublin. Może nie wiedząc o tym, już i anglosascy nasi poplecznicy stawiali teraz tezę, że przyszła Polska może objąć tylko ludność niewątpliwie polską (13 punkt Wilsona). Tylko Francja w tym czasie obstawała przy tworzeniu Polski potężnej, zdolnej do życia. Tak stały sprawy, kiedy trzej regenci składali w Berlinie (7 I) i w Wiedniu (10 I) dziękczynne hołdy dwom władcom, co niosą „szczęście i błogosławieństwo” ludom Europy.