Niemieckie roszczenia
Hitler, rozochocony udaną aneksją Sudetów i przyłączeniem Austrii do Rzeszy, postanowił nie przerywać swej ekspansji, prowadzonej w myśl jednoczenia wszystkich „germańskich” ziem w granicach tworzonej przez siebie „Tysiącletniej Rzeszy”. Kolejnym celem jego działań stało się Wolne Miasto Gdańsk i Pomorze, które uważał za nieodłączną część Rzeszy Niemieckiej, zagarniętą narodowi niemieckiemu w ramach „dyktatu wersalskiego”. Ambicje owe stały się podstawową przyczyną wybuchu wojny pomiędzy Polską a III Rzeszą.
Z początku Niemcy nie prowadziły agresywnej polityki w stosunku do Polski, wierząc w dokonanie aneksji upragnionych terytoriów bez jednego wystrzału, jak miało to miejsce w przypadku Austrii lub Czechosłowacji. Hitler liczył na to, iż Polacy, zrozumiawszy intencje niemieckich dyplomatów, zastraszeni niewypowiedzianą groźbą wojny, od razu oddadzą Gdańsk Niemcom. Miał on również nadzieję, iż rozwiązując sprawę z Polską w pokojowy sposób, w formie nienarzucanej ugody, każe Rosjanom przypuszczać, iż powinni oni w Polsce widzieć wroga, co oddalić mogłoby groźbę ewentualnej wojny Rzeszy z ZSRS do czasu, gdy Niemcy byłyby doń w pełni gotowe.
W tym celu, w październiku 1938 roku, niemiecki minister spraw zagranicznych, Joachim von Ribbentrop podczas rozmowy z ambasadorem Józefem Lipskim po raz pierwszy wystąpił pod adresem Polski z propozycją przyłączenia Gdańska do III Rzeszy oraz przeprowadzenia eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez polskie Pomorze. Zasugerował również przystąpienie Polski do Paktu Antykominternowskiego. Polska w zamian otrzymać by miała niemieckie gwarancje poprzez przedłużenie paktu o nieagresji na dalsze 25 lat
Hitler liczył, iż Polacy, chcąc odsunąć od siebie groźbę niemieckiej agresji bez wahania zdecydują się na zaakceptowanie postawionych im warunków. Jednak strona polska odpowiedziała jasno ? nie ma mowy o takim rozwiązaniu. Hitler już wtedy zaczął przewidywać, że nie uda mu się jego plan i z Polską nie pójdzie mu tak łatwo jak z Austrią, czy Czechosłowacją.
Swe pretensje Hitler powtórzył 4 stycznia 1939, podczas rozmowy z Józefem Beckiem i nie miały już one charakteru propozycji, lecz żądań, które Polska kategorycznie odrzuciła. Niemiecki przywódca zaczął zdawać sobie sprawę, że nacjonalistyczne nastawienie Polaków, które wykluczało wszelką uległość wobec innego kraju, przyjmując za motto słowa PRosjaiłsudskiego „Być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo”, eliminowało możliwość przyłączenia Gdańska do Rzeszy drogą pokojową.
W odpowiedzi na polski sprzeciw, Hitler 28 kwietnia wygłosił w Reichstagu przemówienie, w którym wymówił polsko-niemiecki układ o nieagresji z 1934 roku. Reakcją strony polskiej na takie poczynania było przemówienie Józefa Becka z dnia 5 maja, w którym jasno i publicznie dał Niemcom do zrozumienia, iż Niemcy odbiorą Gdańsk dopiero po trupie Polski. „Muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi” – mówił z trybuny sejmowej polski minister – „czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe, czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da. (…) My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor”.
Hitler definitywnie doszedł do wniosku, że Gdańsk odbierze jedynie siłą. Nie podejmował już żadnych oficjalnych działań mających na celu przekonanie strony polskiej, albowiem wiedział, iż do niczego by one nie doszły. Zaczął przygotowywać się do zbrojnej interwencji.