Oblicze Sejmu Ustawodawczego

Oblicze Sejmu Ustawodawczego

Zgromadził się ów sejm 10 lutego 1919 i zaraz stoczył pierwszą walkę. Marszałkiem został Wojciech Trąmpczyński, poznańczyk, prawnik, narodowy demokrata, wytrawny i hartowny parlamentarzysta (155 głosów), gdy kontrkandydat chłop Witos otrzymał głosów 149. Zrazu jako przedstawicieli zaboru pruskiego i Galicji Wschodniej przyjęto [tamtejszych] byłych posłów parlamentarnych; po uzupełniających wyborach pozycja Trąmpczyńskiego się wzmocniła. Zgodnie z duchem porozumienia panującym w izbie, do prezydium, na plenum i w komisjach dopuszczono przedstawicieli wszystkich klubów, w porządku i w miarę ich liczebności (system d’Hondta). Owych klubów utworzyło się dziesięć. Narodowcy przybrali nową nazwę Związku Ludowo-Narodowego, po pierwsze ponieważ ich ideą było unarodowienie ludu; po wtóre, ponieważ część posłów wyszła z organizacji stojałowszczyków, jeszcze przed powstaniem Narodowej Demokracji. Ten klub liczył zrazu 116 posłów. Klub „Wyzwolenie” -58 posłów, opierał się na radykalnym odłamie chłopów, głównie z Kongresówki. Klub PSL – Piasta, pochodzenia głównie galicyjskiego, miał 44 członków z Witosem na czele. Klub PPS, pod wodzą Daszyńskiego, zwarty i uświadomiony, rozporządzał 32 głosami. W Polskim Zjednoczeniu Ludowym (27 posłów) znaczny głos mieli księża. Pod firmą Klubu Pracy Konstytucyjnej skupiło się 18 galicyjskich konserwatystów i demokratów. Narodowy Związek Robotniczy liczył posłów 16; PSL-lewica – 13. Żydów było 10, Niemców, zrazu, 2.

Wyłonione ze słabo zorganizowanego społeczeństwa kluby te w ciągu kadencji kruszyły się i przegrupowywały. Leopold Skulski rychło oderwał od Związku LN blisko połowę członków i ulepił z nich Narodowe Zjednoczenie Ludowe; Aleksander Rosset oderwał 13, by zrobić „Zjednoczenie Mieszczańskie”. Wyzwolenie na krótko połączyło się z Piastem (razem 109 posłów), by znów odskoczyć z utratą większości członków, tak, iż Witos w końcu podwoił swe szeregi. Przeważał gatunek bez wyższego wykształcenia i bez doświadczenia. Skłonności demagogiczne wybuchły już na pierwszym zgromadzeniu, gdy lewica okrzyknęła zdrajcami tych chłopów, co głosowali na inteligenta („pana”). Wkrótce ponad chwiejny żywioł poselski wybiły się talenty parlamentarne: w Związku Ludowo-Narodowym Stanisław Głąbiński (prezes), Stanisław i Władysław Grabscy, Wojciech Korfanty, ks. Kazimierz Lutosławski. W Wyzwoleniu Maciej Rataj (później piastowiec), Juliusz Poniatowski. W Piaście, obok Witosa, Jan Dąbski i Władysław Kiernik. W PPS, obok Daszyńskiego, Herman Diamand, Feliks Perl, Zygmunt Marek, Herman Lieberman, Mieczysław Niedziałkowski. W późniejszym Zjednoczeniu Narodowo-Lud[owym arbp Teodorowicz i Edward Dubanowicz. W tym sejmie wymowa, entuzjazm, spryt – znaczyły nie mniej, niż karność organizacyjna.