Piłsudski w Warszawie

Piłsudski w Warszawie

Uwolnienia najpopularniejszego wodza domagał się od Niemców jeszcze rząd Świeżyńskiego. Ale ta interwencja była zbędna. Miarodajne czynniki niemieckie przed kapitulacją rozpoczęły z więźniem magdeburskim przez hr. Kesslera układy, celem uzyskania odeń gwarancji, że pohamuje rewindykacje i odwet Polaków w chwili rokowań pokojowych. Wyraźnego paktu nie mógł Piłsudski zawrzeć, ale przygotował sobie modus vivendi. 10 listopada wśród ogarniającej Berlin i Rzeszę rewolucji ekstra pociągiem przybył pod eskortą do Warszawy – i zaraz z pierwszej rozmowy z regentem Lubomirskim dowiedział się, że go jak zbawienia wyczekują – zwłaszcza aktywiści. Nazajutrz powiedział parę słów pojednawczych do na pół zrewoltowanej masy żołnierzy niemieckich, zapewniając jej spokojny powrót do ojczyzny z bronią, po czem, jakby dla dekoracji peowiacy z młodzieżą rozbrajali zdezorganizowane grupki. Z czasem powstała stąd legenda o wypędzeniu Niemców przez piłsudczyków, o kruszeniu kajdan itd. Tegoż dnia Rada Regencyjna przyznała Piłsudskiemu władzę wojskową, a po trzech dniach przekazała mu także cywilną, z warunkiem oddania jednej i drugiej rządowi narodowemu.

Komendant w parodniowych rokowaniach ze stronnictwami przybrał pozę bezstronnego patrioty. Udawał, że nie odróżnia kanapowych efemeryd obozu narodowego, jakby wszyscy z jednakowym prawem przypisywali sobie nieomylność i odsądzali od rozumu innych. W rzeczywistości narodowcy uznawali potrzebę porozumienia ze wszystkimi Polakami, a gorąco pragnęli koalicji z witosowcami. Lublin wabił Piłsudskiego do siebie, ale ów nie chciał się krępować niczyją ideologią, i niespodzianie powierzył tworzenie rządu w Warszawie – właśnie Daszyńskiemu. Stanowczo zaoponowali narodowi demokraci, argumentując, że ten niedawny austrofil i radykał nie nadaje się ani do reprezentowania państwa, ani do roboty budującej.

Wówczas Piłsudski niby ustępując mianował premierem Moraczewskiego, jako swego posłusznego oficera. Teki ważniejsze otrzymali na ogół ci sami konwentowcy z Lublina, tylko, że wojskowość objął Piłsudski, sprawy zagraniczne – Leon Wasilewski. Trochę więcej miejsca zrobiono dla witosowców i parę tek dla poznańczyków. Pod pozorem koalicyjności miała rządzić i urządzać wybory lewica.