Stosunek do sejmu. Pełnomocnictwa

Stosunek do sejmu. Pełnomocnictwa

Doświadczony działacz społeczny z najcięższych czasów przedwojennych, dobry gospodarz na folwarku, ekonomista i historyk Grabski czerpał energię z wiary w Polskę, w jej zasoby materialne i moralne. Poświęcenia i odwagi cywilnej dowiódł w Spa, żądał dla państwa dużo od wszystkich klas i może dzięki temu nie miał wrogów w żadnej (najwięcej jeszcze wśród polityków chłopskich). Ze wyszedł z endecji, to mu darowano, skoro wy-szedł. Miał za sobą bezwzględne poparcie Wojciechowskiego toteż nazwano jego rząd – rządem prezydenckim. 20 grudnia stanął przed sejmem, żądając pełnomocnictw: do zmiany ustawodawstwa podatkowego, do zaciągania pożyczek do wysokości pół miliona franków, do zmiany systemu monetarnego, do sprzedaży przedsiębiorstw państwowych, do wprowadzenia różnych oszczędności. O tym wszystkim miałby prezydent dekretować z mocą ustawy. Sejm przyjął oświadczenie rządu do wiadomości. Prawica nie przeszła do opozycji, przeciwnie, wraz z centrum poparła Grabskiego 194 głosami, lewica nie głosowała. Stąd premier wysunął naukę, że na prawicę może zawsze liczyć, a z lewicą musi się liczyć. Takie jednak było powszechne zniechęcenie do stronnictw – do ich słabości, nie siły -że po pierwszych pełnomocnictwach przyjdą drugie, dalsze (w czerwcu); odstrychną się od Grabskiego piastowcy, ale znów będzie do pozyskania w krytycznej sytuacji Narodowa Partia Robotnicza wrażliwa na pieniężne argumenty. Zachowując wobec frondującego w Sulejówku pod Warszawą przezorną delikatność, Grabski zapewnił sobie rządy na dwa lata, choć nie miał za sobą żadnej „bandy”. Miał przy boku familię: brata Stanisława zdolniejszego, lecz dość nieobliczalnego, szwagra Józefa Kiedronia działacza śląskiego na czele ministerstwa przemysłu i handlu, tudzież grupę zaufanych pomocników. Poglądy swe wypisał z czasem w książce „Idea polska”, przez co rozumiał syntezę ideałów różnych obozów. Na razie póki szło o równowagę w skarbie i uzdrowienie gospodarki, owej idei w ustawach i dekretach nie uwidaczniał, a spory o syntezę praktyczną starał się odkładać.