Trudności zewnętrzne

Trudności zewnętrzne

Dzień (11 XI 1918) zawieszenia broni, radosny na Zachodzie, przeszedł chmurno nad Polską. Czekały nas jeszcze walki wyzwoleńcze i zmagania z własną słabością. Komitet paryski z niepokojem patrzał na wypracowaną przez Dmowskiego mapę Polski. Mocarstwa zachodnie jej nie aprobowały. Misje Seydy i Dmowskiego do Stanów (w lecie) [1918 r.] osiągnęły ten skutek, że Polonia amerykańska, przedtem obrabiana przez tzw. KON na rzecz aktywistów, murem stanęła przy Komitecie paryskim, ale Wilson o naszych prawach na zachodzie wyrażał się powściągliwie, a potężni na Wall Street Żydzi agitowali przeciw takiej Polsce,w której ich bracia nie będą współgospodarzami. Rząd francuski (min. Pichon) deklarował się całkowicie za planem Dmowskiego, za to w angielskim do coraz większej przewagi dochodził, kosztem Balfoura, wrogi Polsce Lloyd George. Kiedy wysłannicy polscy przybyli do Paryża błagać o pomoc dla Lwowa, Dmowski odmówił starań o interwencję, ponieważ Polacy sami muszą to miasto odzyskać -inaczej stracą je na zawsze z wyroku aliantów. Jakoż odzyskali. 22 listopada [1918 r.] odsiecz z Krakowa (z Tokarzewskim) wyparła Ukraińców. Ci, cofając się, wypuścili więźniów kryminalnych. Doszło do zaburzeń, wśród których męty społeczne, różnego pochodzenia, nastrojone wrogo wobec Żydów po części za ich niby neutralną, a naprawdę antypolską postawę, dokonały pogromu. Zginęło ok. 70 Żydów, za co władze polskie rozstrzelały kilkudziesięciu winowajców. W świat poszły wieści o 3000 wymordowanych i trzy rządy koalicyjne, nie poprzestając na zapowiedzi Komitetu paryskiego, że Polska przyjmie ochronę i równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy rasy i wyznania, wystąpiły z szeregiem groźnych przestróg. Szło m.in. o wymuszenie obietnicy, że Polska przyjmie wszystkich Żydów uciekających z Rosji. A na odgłos samoobrony polskiej z Galicji Anglia znów zareagowała ostrzeżeniem, że Polakom nie wolno stwarzać faktów dokonanych. Nacisk ten znacznie przytłumił energię polskich ruchów wyzwoleńczych. W Wielkopolsce przywódcy Polaków: Wł. Seyda, Trąmpczyński, Korfanty trzymali na wodzy gorętsze żywioły, organizując sejm dzielnicowy (3 XII 1918 r.) oraz Naczelną Radę Ludową, ale bynajmniej nie zachęcając do powstania. Na Śląsku Cieszyńskim Czeski Narodni Vybor zawarł z Polską Radą Narodową (5 XI) [1918 r.] ugodę demarkacyjną, według której Czesi mieli otrzymać zgodnie z zasadą etnograficzną, tylko 1/4 część terenu, powiat frydecki i skrawek frysztackiego. Najchmurniej przedstawiały się sprawy na wschodzie. Stamtąd miała ciągnąć przez Polskę kilkusettysięczna armia niemiecka nie rozbita, nie rozprzężona. Za nią mogły się wlać tłumy bolszewików, którzy rzeczywiście zaraz po odejściu Niemców zajęli (4 I 1919 r.) Wilno. Zaistniała między zmartwychwstającą Rzeczpospolitą Polską a [Rosją] Sowiecką bez wypowiedzenia – wojna o Kresy.

Rząd M Oraczewskiego nie miał głowy ani serca, żeby tym wszystkim się zająć. Piłsudski lekceważąc pracę Dmowskiego, niewiele się troszcząc o Poznań, Śląsk, Pomorze, nieco więcej o Lwów, sposobił siły na odzyskanie Litwy – możliwie historycznej. Do tego celu potrzebował harmonii z Niemcami i dlatego w myśl umowy uprzedniej przyjął Kesslera jako pierwszego akredytowanego dyplomatę w Warszawie. Do „kochanego pana Romana” napisał, że chce z nim współpracować [po] nad stronnictwami, co znaczyło, że nad Sekwaną Dmowski dopuści do kierownictwa jego ludzi, że zwłaszcza Piłsudski zadecyduje o naszych sprawach wschodnich, a nad Wisłą rządzić będzie niepodzielnie Moraczewski.