Urszula Kochanowska
Ta filozoficzna, tylko pozornie bardzo prosta ballada, pochodząca z późnego tomu Leśmiana Napój cienisty, bezpośrednio nawiązuje do Trenów Jana Kochanowskiego, szczególnie Trenu XIX. W wierszu Kochanowskiego ukochana córka przebywa w niebie, między anioły i duchy wiecznymi i jest tam bezgranicznie szczęśliwa:
Jako wdzięczna jutrzenka świeci, a za swymi
Rodzicami się modli
W wierszu Leśmiana mamy do czynienia z nieco inną sytuacją, niebiańskie szczęście Urszulki nie jest tak oczywiste. Córka renesansowego poety, mimo przebywania tuż obok Boga, tęskni za rodzinnym domem w Czarnolesie i rodzicami. Dobry Bóg pozwala dziecku przekształcić część raju w odpowiednik ziemskiego dworu rodziców, nakryć do stołu i z utęsknieniem oczekiwać przybycia matki oraz ojca – upragnionych gości. Dziewczynka przez całą noc czekała na wizytę rodziców, gdy o wczesnym świcie usłyszała pukanie do drzwi, była bardzo rozczarowana, że odwiedził ją tylko (!) Bóg (Serce w piersi zamiera… Nie!… To – Bóg, nie oni!…).
By dziecko mogło być w raju rzeczywiście szczęśliwe, musi on przypominać tak kochany dom rodziców w Czarnolesie, ziemską scenerię, bowiem taka, właśnie ziemska, jest generalna natura człowieka. Tymczasem niebo nie ma wiele wspólnego z rodzinnym domem, jego klimatem, przypomina bezduszne pustkowie (Bóg dość wyraźnie zdaje sobie z tego sprawę), w którym zostały uwięzione dusze. Ich niebiańskie trwanie jest w gruncie rzeczy pozbawione sensu.
Oczywiście, odczytania Urszuli Kochanowskiej nie można sprowadzić do jedynie prostej, fantastycznej anegdoty (zauważcie też, że bohaterka-narratorka raz jest dzieckiem, raz osobą dorosłą, o czym świadczy jej język), wiersz ma bardzo szeroki kontekst filozoficzny. Leśmian przejął z filozofii chrześcijańskiej przekonania o dwoistej naturze człowieka złożonego z nieśmiertelnej duszy i śmiertelnego ciała. Poeta, ceniąc przede wszystkim to, co rzeczywiste, sprawdzalne, na pierwszym planie niezmiennie stawiał ludzką cielesność (materia przewyższa ducha – nie inaczej jest również w Urszuli Kochanowskiej) i w tym kontekście należy widzieć wpisany w jego wiersze obraz Boga. Ma On u Leśmiana niemal równe prawa, podobny status, co człowiek, zbliżone do ludzkich problemy, nie są mu obce troski, nawet cierpienie Boga (Chrystusa) staje się czymś rzeczywiście istotnym dopiero wtedy, gdy potwierdza je cierpienie człowieka. W Dusiołku naiwny Bajdała ma pretensje do Boga – pomijając humorystyczny aspekt wiersza, powiemy, że to właśnie Bóg jest odpowiedzialny za zło, ludzkie problemy psychiczne, ponieważ sam je stworzył. Z kolei fantastyczna postać z Pana Błyszczyńskiego ma moc stwórczą, która zadziwia nawet Boga, Błyszczyński wręcz konkuruje ze Stwórcą, broni przed Bogiem swego nie do końca uchwytnego świata.
Bohaterowie wierszy Leśmiana z reguły bezskutecznie poszukują Boga. W wierszu Betleem stajenka okazuje się już dawno pusta, nie ma Marii, Magdaleny, nie ma samego Boga – nastąpiła jego ostateczna śmierć. Natomiast Bóg z Urszuli Kochanowskiej nieco przypomina baśniowego, dobrego czarodzieja (Stwórca nie jest w omawianym wierszu nawet wszechwiedzący):
Uśmiechnął się i skinął – i wnet z Bożej laski
Powstał dom kubek w kubek, jak nasz – Czarnolaski.
To Bóg bliski, przyjazny, nie tyle surowy sędzia, co dobry ojciec rozumiejący wszystkie swe dzieci.