Zamiast odbudowy Polski – nowy podział

Zamiast odbudowy Polski – nowy podział

NKN upamiętnił „wyzwolenie” Warszawy odezwą „do narodu” (8 VIII) z żądaniem złączenia niepodzielnego Królestwa z niepodzielną Galicją, a do stolicy słał apele z motywem „Przemów Warszawo”. Jednak miasto jako całość pozostało nieme, a cenzura austriacka skonfiskowała uchwałę Koła Polskiego, oświadczającą się za państwowością polską w związku z Austro-Węgrami. Legionów nie wpuszczono do Warszawy, a kiedy Piłsudski przyjechał tam prywatnie powozem, komendant niemiecki kazał mu natychmiast opuścić miasto. Jakkolwiek bowiem kanclerz Bethmann-Hollweg głosił w parlamencie, że obietnice niemieckie są więcej warte od śliskich rosyjskich obiecanek i powściągliwie zapowiadał […] w Królestwie administrację z udziałem ludności i swobodny rozwój życia narodowego, potężniejsze od niej centralne związki gospodarcze Rzeszy już 20 maja [1915 r.] uplanowały w tajemnicy inne załatwienie kwestii polskiej, mianowicie aneksję 80 000 km2 Kongresówki (gub. suwalskiej, płockiej, kaliskiej, piotrkowskiej, warszawskiej i połowy łomżyńskiej). Byłby to powrót, mniej więcej, do granic trzeciego rozbioru, tylko że tym razem, według hakatystycznych koncepcji, miały Prusy dostać Land ohne Leuteejedis Slave, jak za czasów margrabiego Gerona. Takiego pokoju nie mógł przyjąć carat, jeżeli nie miał się zawalić w zupełności: musiał wojować dalej, na nowo utworzonej linii frontu rozciągającej się za Wilno, Mińsk, Pińsk i Luck. Ponowiono ogólnikowe obietnice Mikołaja Mikołajewicza, nie rezygnując bynajmniej z przywrócenia nad Wisłą przedwojennego stanu rzeczy, tj. rusyfikacji. Na czas więc wojny Berlin i Wiedeń podzieliły zdobycz kordonem fiskalno-policyjnym w ten sposób, że Częstochowa i Zagłębie Dąbrowskie zostały pod pikelhaubą, ale Piotrków, Radom, Lublin – pod sztandarem czarno-żółtym. Generał-gubernatorem Warszawy został zdobywca Antwerpii i Modlina Beseler, nie pozbawiony zdolności i ambicji politycznych, a wprost od cesarza Wilhelma zależny. Jego podrzędnym kolegą w Lublinie został gen. Diller, a po nim Kuk. Beseler był o połowę mniej zachłanny niż owe czynniki gospodarcze, bo żądał tylko 35 i pół tys. km2. Pierwszym zadaniem obu było stłumienie tych objawów samodzielności na jakie się zdobyła ludność. W Warszawie przed odejściem Rosjan utworzył się Centralny Komitet Obywatelski z ks. Zdzisławem Lubomirskim na czele; samym miastem próbował administrować tenże prezydent z miejscowym komitetem. Zaimprowizowano sądy obywatelskie 3 instancji oraz milicję dla utrzymania porządku. Ten stan rzeczy świadczący o państwowo-twórczych zdolnościach Polaków, nie odpowiadał tajnym zamiarom rządu niemieckiego. Nasłano na wyższe stanowiska samych Niemców, administrację zatrzymano w rękach wojskowych „kreischefów”, zwinięto sądy obywatelskie, milicję i sam Centralny Komitet. Nieco lepiej było w okupacji austriackiej, gdzie dużo Polaków dopuszczono do posad. Później w obu okupacjach rozbudowano samorząd lokalny na modłę niemiecką względnie austriacką, na razie bez wyborów. Książę prezydent stosując się do nieugiętej wobec okupantów postawy ogółu zachował się godnie, a kiedy wreszcie zebrała się obieralna rada miejska warszawska, podniosła ona (lipiec 1916 r.) od razu hasło niepodległości. [Realizacja tego hasła] zależała od zmagań wojennych i od wytrzymałości społeczeństwa. A wytrzymać trzeba było ciężkie próby: obaj okupanci wysysali kraj, Niemcy planowo niszczyli przemysł, wywozili robotników do Rzeszy, prasę zakneblowali ostrą cenzurą. Niewątpliwą zdobyczą polskości był otworzony pod kontrolą Berlina Uniwersytet Warszawski z rektorem Józefem Brudzińskim na czele.