THE TEENAGERS W POLSCE

Posted on 2009/04/27

0


Z Dorianem Dumontem z The Teenagers rozmawia Adam Kruk

adam

22 maja wystąpicie na Festiwalu Rafineria w Poznaniu . Macie jakiś szczególny stosunek do Polski?

Do tej pory niewiele jeździliśmy po tej części Europy. Graliśmy tylko w Rosji i było super – zostaliśmy tam cały tydzień i mieliśmy czas by trochę poznać ich kraj. Kiedyś mieliśmy też wystąpić w Budapeszcie, ale w końcu nic z tego nie wyszło. Więc tak, jesteśmy bardzo podekscytowani, bo to będzie nasz pierwszy raz u Was, a mamy dużo zaprzyjaźnionych osób z Polski na majspejsie!

Kinga Burza, reżyserka klipu do „Homecoming” też jest Polką…

Z Kingą od razu się zaprzyjaźniliśmy, to przyszło bardzo naturalnie. Pracowało nam się świetnie – mieliśmy razem niezły ubaw kręcąc to. Nadal uwielbiam ten teledysk. Uważam, że to najlepsze wideo, jakie kiedykolwiek nakręciliśmy.

Wy, Justice, Sebastien Tellier,.. Czujecie się częścią jakiejś nowej francuskiej fali w muzyce pop?

Można to tak nazwać, mamy taką nadzieję. Na pewno coś dobrego się teraz dzieje. Dziesięć lat temu było Air i Daft Punk, potem niewiele się działo, a teraz nowe pokolenie Francuzów znów tworzy naprawdę fajną muzę, która staję się popularna na całym świecie i to bardzo cieszy. Ja przynajmniej lubię francuskie kapele. A z Justice poznaliśmy się pięć lat temu w Paryżu i od tego czasu się przyjaźnimy. Potem zaprosili nas na wspólną trasę i było super.

Graliście też na Glasto, mieliście stresa?

Wiele brytyjskich kapel gra na Glasto, ale dla Francuzów to naprawdę duża rzecz tam wystąpić, więc nie powiem, że nie mieliśmy obaw. Ale wszystko poszło dobrze – przyszło mnóstwo ludzi i zabawa była świetna. Glastonbury to w ogóle jakieś szaleństwo! Teraz jedziemy grać do Włoch, Belgii, Japonii i do Was, ale nie będzie to duża trasa i szczerze mówiąc wolę w ten sposób niż koncerty dzień w dzień. No i mamy więcej czasu na pracę nad nowym materiałem.

No właśnie, podobno chcecie nagrać nową płytę w Nowym Jorku, dlaczego tam? No i kiedy się ukaże?

Wciąż nad nią pracujemy, więc trudno powiedzieć dokładnie kiedy wyjdzie, ale mamy nadzieję, że na początku 2010 roku. Teraz wróciliśmy z Londynu do Francji. Wychowałem się w Paryżu, wciąż tu mieszkam, mam tu też mnóstwo fajnych wspomnień. Ale kocham Nowy Jork i chciałbym by materiał został tam zarejestrowany. Mam tam wielu przyjaciół i generalnie jest to miasto bardzo przyjazne muzykom. Londyn jest tak naprawdę trochę smutny.

Jaki będzie nowy materiał,  spodziewać się „Reality Check” bis czy skręcacie mocno w inną stronę?

Nie będzie jakiejś totalnej rewolucji, ale też nie będzie przypominać za bardzo poprzedniej płyty. Dużo pracujemy nad wzbogaceniem brzmienia. Może zabrzmi to dziwnie, ale będzie ono bardziej hip-hopowe. To może nie do końca hip-hop, tylko mainstreamowy hip-hop, czyli właściwie pop (śmiech). Trochę więcej rocka też wrzucimy. Generalnie każda piosenka będzie brzmiała inaczej, nie tak jak na naszej pierwszej płycie (śmiech).

Więc wciąż pop, fajnie. Podoba mi się to, jak mocno zanurzeni jesteście w popkulturze. Piosenki o Shannen Dorothy czy Scarlett Johansson –wszystko to jest bardzo osadzone w kulturze telewizji. Czy w dobie Internetu telewizja dalej pozostaje dla was inspirująca?

Nie wiem, ludzie nadal oglądają programy telewizyjne, nawet jeśli robią to przez Internet. „Gossip Girl”, „Lost” czy „Dexter”. Chociaż może teraz popkultura jest nieco przeładowana, jest tyleeee rzeczy do zobaczenia dookoła, głównie w internecie. Pamiętasz jak dorastaliśmy w latach 90. i czekaliśmy na każdy kolejny odcinek „Beverly Hills 90210”? Teraz można zobaczyć wszystkie pod rząd i nie jest to już takie ekscytujące, bo nie czekasz już tak na tę sobotę. Pornosy też lepiej smakowały jak się było małolatem.

No dobra, teraz jesteście więksi, a jak wielcy chcielibyście być? Kręci Was styl życia celebrytów, chcielibyście żyć jak Robbie Williams czy wolicie pozostać niezależną kapelą dla określonej niszowej publiczności?

Jasne, że chcielibyśmy mieć coraz więcej fanów. Wiesz, Robbie Williams jest naprawdę wielki, jakby udało nam się osiągnąć to co on, byłoby super. Grać muzykę dla wszystkich i wyjść poza etykietkę „indie” jest generalnie naszym celem. Swoją drogą The Teenagers to boysband – Robbie też tak zaczynał. Tyle, że my nie jesteśmy z castingu. Jesteśmy najlepszymi kumplami odkąd byliśmy dzieciakami w szkole. Naprawdę znamy się na wylot i spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Zawsze spędzaliśmy. Kiedy ktoś z nas nie chce gadać, to po prostu siedzimy cicho i tyle. Konflikty zdarzają się bardzo rzadko.

Dzięki. Do zobaczenia w Poznaniu.

by: Adam Kruk 2009