2 x FILMY ROKU

Posted on 2010/01/11

0


Postanowiliśmy przypomnieć filmy, które pozostały w pamięci po minionym 2009 roku. 3 ulubione zagraniczne, jeden polski i underdog, czyli niezauważona lub niedoceniona perełka. To wszystko razy dwa.

Adam Kruk – FILMY ROKU:

1. „Baader Meinhof” reż. Uli Edel

„Utracona część Katarzyny Blum” Schlöndorffa i von Trotty nie zamknęły tematu. Okazało się, że o czerwonym terroryzmie w RFN trzeba opowiedzieć jeszcze raz i jeszcze inaczej. I nie trzeba (bo brak tu dydaktyki), tylko to po prostu wdzięczny materiał filmowy, a socjologicznie temat do dziś niepokojąco interesujący. „Baader Meinhof” nic jednak nie wyjaśnia, pozostawia tylko widza z kłębkiem sprzeczności. W tym właśnie jego siła.

2. „Walc z Bashirem” reż. Ari Folman

W 2009 pojawiły się 3 niezwykłe animacje. Spóźnioną polską premierę miało „Persepolis” Marjane Satrapi, gdzieniegdzie pokazano „$9,99” Tatii Rosenthal, w końcu „Walc Bashirem”. Film o sumieniu, wojnie i strachu, pokazujący dziwaczne mechanizmy zapominania, które znajduje ludzka psychika by dalej żyć (po takim tańcu). Film Folmana jest też dowodem na potęgę obrazu, bo tak imponujące plastycznie filmy zdarzają się rzadko.

3. „Antychryst” reż. Lars von Trier

Trier poddaje analizie, wydawałoby się już przepracowany, freudowski  kompleks kastracyjny, dzięki czemu płciowość w „Antychryście” nabiera wyrazu i różnicuje się. Mizoginizm splata z ekologią, legendy i grzechy historii z najbardziej podstawowymi ludzkimi potrzebami, a motyw ofiary łączy się z instynktami zdobywcy. Tadeusz Sobolewski nazwał ten film „rzygiem”. Zgoda, ale to paw dumny, piękny wizualnie i intelektualnie inspirujący.

PL: „Dom Zły” reż. Wojtek Smarzowski

Film noir w śnieżnobiałej scenerii. Albo biało-czerwonej, bo zły dom to nie tylko miejsce, w którym popełniono filmową zbrodnię, ale i dom każdego z nas – Polska. Można pięknie mówić o Powstaniu Warszawskim, papieżu-Polaku, albo o własnym dzieciństwie, ale pewnej dozy brudu, którym epatuje film, doświadczył każdy, kto mieszka między Odrą a Bugiem. Gorzko i żołądkowo.

Underdog: „Zdobyć Woodstock” reż. Ang Lee

Ang Lee to reżyser niesamowicie wrażliwy na charakter kultury w ramach której snuje swoje opowieści. Czy będą to Chiny („Ostrożnie, pożądanie”), XVIII-wieczna Anglia („Rozważna i romantyczna”) czy Ameryka czasu rewolucji kontrkulturalnej,  zawsze odnosi się do niej z ciekawością i szacunkiem. „Zostawić Woodstock” przygląda się z sympatią nie tylko hipisom, ale i amerykańskiej prowincji. Szkoda, że w przeciwieństwie do „Brokeback Mountain”, film przemknął przez kina niemal niezauważony.

Maria Durska – FILMY ROKU:

1. „Biała wstążka” reż. Michael Haneke

Złowroga i misternie utkana opowieść o wojennych wydarzeniach w północnoniemieckiej wiosce, czyli co się kryje za niewinną dziecięcą twarzą. Haneke po raz kolejny dokonuje gwałtu na widzach, konfrontując z  często zbyt nagą i okrutnie, niczym nie zmiękczoną rzeczywistością. Powstał film ważny, bardziej stawiający nas przed pytaniami niż odpowiadający na nie, nie oferujący łatwych i porządkujących wyjaśnień czy uniwersalizmów.

2. „Zapaśnik” reż. Darren Aronofsky

Wielki powrót sfatygowanego Mickey’a Rourke w niepokojąco paralelnym z jego własnym życiem filmie. Podana na surowo historia (szeroko rozumianej) walki ze świadomością nadchodzącego końca i niezdarnego pragnienia odkupienia, została odarta z wszelkiej estetyzacji czy romantyzmu.  „Zapaśnik” i wzrusza i daje brutalnie w pysk, pozostając jednym z najlepszych filmów ubiegłego roku, opartym na szerokich barkach głównego bohatera.

3. „500 dni miłości” reż. Marc Webb

Ograna już do niemożliwości historia „chłopak poznaje dziewczynę” pokazana w zupełnie niespotykany sposób. Ta historia wcale nie miłosna z postaciami, które można szczerze polubić, to trochę młodsza siostra allenowskiego Annie Hall, ukazująca meandry postmodernistycznej miłości i dająca szczery wgląd do męskiego serca. A bohaterów oczywiście połączyła miłość do The Smiths.

PL: „Rewers” reż. Borys Lankosz

Pozbawione patosu, świeże spojrzenie na połamane late stalinizmu. Trzy kobiety uwikłane w absurdalno-przerażającą historię, cykle nie-trawienia złota i sekret fundamentów Pałacu Kultury, stanowią o doskonałym filmie: nierozliczeniowym i zaskakująco prawdziwym. Cieszy także konwencja neonoir, jakże u nas rzadka, polski Humprey Bogart w wersji socreal i radość tworzenia bijąca jasno z ekranu.

Underdog:  „Two Lovers” reż. James Gray

Z założenia i wzorowego wykonania to samograj i zdobywca box office’ów – staroświecko gorzko-piękna love story ze świetną obsadą; niestety film w wielu krajach (jak w Polsce) wcale się nie pojawił.  Przejmujący obraz rozdarcia pomiędzy pragnieniem a obowiązkiem, życiem a śmiercią. Joaquin Phoenix, który rzekomo żegna się tym filmem z kinem, kłania się nam wielowarstwową i wyważoną rolą potłuczonego romantyka Leonarda, szukającego w swojej samotności miejsca na miłość.

by: Maria Durska, Adam Kruk 2010