Już za parę dni, za dni parę… każdy, kto zna koniec tej frazy starej, kolonijnej piosenki wie o co chodzi. O podróże. Włóczenie się po wąskich górskich szlakach, szlajanie się po brudnych miejskich knajpach czy leżenie w cieniu palm z zimnym piwkiem. Dla każdego coś miłego. Ja za parę dni uciekam na pół roku ze zbyt już oswojonego Tokio do Azji kontynentalnej by zmierzyć się z tamtejszą (pop)kulturą. W głowie zabieram kilka piosenek, które będą mi towarzyszyć w drodze:
by: Grzegorz Kruk 2010
Posted in: Grzegorz Kruk, Muzyka
Posted on 2010/03/06
0