Rino Gaetano – mędrzec i błazen, bard, poeta przeklęty, włoski Kaczmarski i Jim Morrison w jednym. Urodzony w kalabryjskim Crotone (Kalabria wciąż jest najbiedniejszym regionem Italii), zmarł w 1981 roku, mając 31 lat, w spowodowanym przez siebie na jednej z rzymskich ulic wypadku samochodowym. Jak James Dean albo Marc Bolan. Jego kult we Włoszech po dziś jest bardzo silny. Każdy, kto uczy się tam grać na gitarze, zaczyna właśnie od jego kompozycji, a w kulturze popularnej wciąż obecna jest „Gianna” – piosenka z którą Rino wystąpił na festiwalu w Sanremo w 1978 roku.
Aranżacje z lat 70-tych mocno się zestarzały, ale melodie pozostały piękne. Najważniejsze u Rino zawsze były jednak teksty. Tu mamy do czynienia z czystą poezją. Wystarczy wymienić kilka tytułów. W „Escluso il cane” Rino skarży się, że z wyjątkiem psa, wszyscy inni są źli i mało dostępni („kto mi mówi kocham Cię? Tylko pies„). Piosenka zamienia się w końcu w psi skowyt. W „Mio fratello è figlio unico” miłosne wyznanie do brata przybiera formę dowodzenia, dlaczego ten jest jedynakiem. A powodów tego jest mnóstwo – bo nie musiał operować sobie wątroby, bo nie płacił nigdy za miłość, bo nie krytykował filmów przed ich obejrzeniem…
Piosenka ta zainspirowała zresztą filmowców. w 2007 roku Daniele Luchetti nakręcił film pod tym samym tytułem z bożyszczem włoskich nastolatek – Riccardo Scamarcio w roli głównej. W „Mój brat jest jedynakiem”, trochę jak u Viscontiego w „Rocco i jego braciach”, rodzeństwo nie potrafi wyrazić uczucia do siebie inaczej niż poprzez freudowskie uwspólnienie obiektu. Powstaje więc trójkąt mimetyczny o wierzchołkach: komunista, jego faszyzujący młodszy brat i dziewczyna.
Wyjątkowe w tekstach Gaetano jest połączenie błogiego mediterrianizmu z silnym zaangażowaniem społecznym. A także z pochwałą wolnej miłości. W „Aidzie” Chrystus przyrównany zostaje do Stalina, a Włochy opisane jako kraj podzielony, czerwony z miłości i brudny na twarzy (zbrukany faszyzmem?). W „Spendi Spandi Efendi” poprzez zestawienie braku benzyny w baku samochodu z przypominającymi pałace prywatnymi odrzutowcami, wina za nierówności społeczne spada na koncerny paliwowe. Łagodna i romantyczna piosenka „Sfiorivano le viole” opisująca romans w cudownej scenerii plaż południa, niespodziewanie na koniec przybiera formę protest-songu. Najpiękniejsze u Gaetano jest jednak to, że z całym znojem i niesprawiedliwością, życie pozostaje w jego oczach piękne.
by: Adam Kruk 2010
Posted on 2010/08/04
0