Obecna w kuchni niemieckiej (Grützwurst), słoweńskiej (majželj), żydowskiej (kishke). Ale oczywiście – jak Chopin i Kopernik – jest nasza. Kaszanka albo śląski krupniok.
Powstaje jak wiadomo podczas świniobicia, kiedy świeżą krew łączy się z podrobami (wątroba, płuca, skórki wieprzowe, serca, tłuszcz) i kaszą (stąd czasami zmiana nazwy – jeśli zastąpimy ją bułką, cieszyć się będziemy bułczanką). Wszystko to razem do flaka (kiszki), a potem na stół. To jeden z tych polskich specjałów, które polecam wszystkim obcokrajowcom, oczywiście jeśli nie są vege. Ale kaszanka potrafi być i koszerna (kiszka aszkenazyjska) i wegetariańska – na bazie selera, cebuli i marchewki. Jak na polski kawior przystało, można go jeść na wiele sposobów – ugrillować, spożywać nawet na surowo, ale najlepszy jest z patelni.
Przepis na kaszankę z patelni jest bardzo prosty. Wystarczy pokroić ją w paski, wrzucić na rozgrzane naczynie, na którym uprzednio zeszkliliśmy cebulkę, jeśli ktoś lubi, łącznie z czosnkiem i boczkiem. Trzymamy pięć minut mieszając całość. Flak powinien się rozpuścić, wtedy kaszanka jest gotowa. Można pod koniec dodać pomidorów z puszki albo jabłek i posypać ziołami (bardzo pasuje majeranek). Pycha.
Zasłużenie – niczym kiełbasa i Wałęsa – kaszanka pozostaje symbolem polskości. Powstała nawet popularna polka o krupnioku pod tytułem „Who stole the kishka?”, skomponowana w latach 50-tych przez Waltera Soloka, którą w latach 60-tych śpiewała legenda amerykańskiej sceny polka – Frankie Yankovic. „Zginęła kiszka” przedostała się też do repertuaru polskiej piosenki biesiadnej (śpiewali ją m.in. Staszek Wielanek, Kapela Warszawska, Polskie Orły). Morał płynie z niej taki, że nic – ani kiełbasa, ani szynka – nie może równać się kaszance! Więc, kto ukradł kiszkę?
by: Adam Kruk 2010
Jakub Bobrowski
2010/08/16
Znakomita piosenka, strasznie byl przywiazany Frankie do kiszki, bo nie dbal wobec jej znikniecia ani o szynke ani o kielbase….
Blood sausage, ktora, mozna by powiedziec jest wariacja na temat kiszki, jest szalenie popularna rowniez w wielkiej brytanii, gdzie jest nieodlaczna czescia english breakfast (black/white pudding), ale najdziwniejsza jadlem w Szwecji. Tam nie miesza sie krwi z kasza, ale prostestancki bog raczy wiedziec z czym, i wychodzi z tego cos troche ni slodkiego ni slonego, far from excellence of kishka.
Osobiscie jestem zwolennikiem kaszanki smazonej z czosnkiem i cebulka, boczek od swieta (ciezar gatunkowy przygniata moj zoladek), ale rowniez grillowana nie jest zla, gotowana umiescilbym tu zdecydowanie na miejscu trzecim.
Pozdrawiam
PS Johanna namawia mnie na sprobowanie finskiej wersji. Poki co pozostawalem sceptyczny, ale kiedy moja tesknota zostala tak teraz pobudzobna, byc moze siegne po obca kiszke.
Grisza
2010/08/16
Who stole the kishka? I think it was Grishka 😉