Festiwal Filmu i Muzyki TRANSATLANTYK wypłynął na szerokie wody letnich festiwali w Polsce cztery lata temu. Od tego czasu konsekwentnie dąży do bycia dużą, bardzo różnorodną imprezą, świadomie łączącą elitaryzm z egalitaryzmem. Dostęp do części wydarzeń jest ściśle reglamentowany (np. Kino Kulinarne), ale towarzyszą temu darmowe sekcje filmowe (np. Transatlantyk Docs) oraz przystępne ceny biletów na płatne seanse (12 zł/pojedynczy bilet). Bez wątpienia -jak w przypadku wszystkich imprez, których program tworzy powyżej 100 tytułów filmowych -każdy widz uczestniczy tu w swoim własnym, prywatnym Festiwalu. Ja zaprogramowałem sobie imprezę celując w kino dokumentalne i nie żałuję obranego kierunku. Oto 5 najciekawszych dokumentów prezentowanych w Poznaniu:
1. „20 000 dni na Ziemi”, reż. Jane Pollard, Iain Forsyth (Wielka Brytania), 2014, 97 min.
Nick Cave jaki jest, mało kto widzi. Kiedy dobił do 20 000 dni życia na świecie, pozwolił dwójce dokumentalistów opowiedzieć o sobie. Być może portret filmowy Cave’a skazany jest na powodzenie. Ale możliwe też, że Pollard i Forsyth znaleźli odpowiednią drogę, by przybliżyć nam jednego z najciekawszych, najbardziej intrygujących i inspirujących zarazem, artystów naszych czasów? Bo choć to Cave przez cały film kontroluje sytuację, odsłania sporo ze swojego życia – zarówno prywatnego, jak i zawodowego. Film zaprezentowano na Transatlantyku w sekcji Sundance.
2. „Motywacja”, reż. Adam Bhala Lough (USA), 2013, 88 min.
Czwarta edycja Transatlantyku przyniosła zamianę sekcji Bike Movies na Transatlantyk Sport – jak widać, trzeba czasu, by widzowie w pełni zaakceptowali programową nowinkę. Jednocześnie czuć, że prezentacja wyłącznie kina rowerowego musi być na dłuższą metę ograniczająca. W sekcji Transatlantyk Sport najciekawiej wypadła dokumentalna opowieść o przygotowaniach grupy ulicznych skaterów do startu w prestiżowych zawodach. Ceniony w USA reżyser Adam Bhala Lough (Sundance, Tribeca, SXSW) rzetelnie połączył brawurę deskorolki z portretami psychologicznymi bohaterów, przemycając przy tym refleksję nad komercjalizacją niszowych kultur. Dla fanów deski i dla miłośników dobrej dokumentalistyki.
3. „Rzymska aureola”, reż. Gianfranco Rosi (Włochy/Francja), 2013, 87 min.
Film, który zapisał się w historii kina jako pierwszy dokument ze Złotym Lwem, wywalczonym podczas 70. MFF w Wenecji. Reżyser wyszedł od faktu, iż Rzym oplata siedemdziesięciokilometrowa obwodnica. Obserwował mieszkańców peryferiów stolicy Włoch, wyłuskując indywidua w rodzaju księcia czy naukowca-amatora, odsłuchującego odgłosy roślin przy autostradzie. Efekt to kontemplacyjna rozsypanka filmowa, pełna absurdu i surrealności, przy jednoczesnym zachowaniu chłodnego zdystansowania twórcy.
4. „Crash Reel”, reż. Lucy Walker (USA), 2013, 108 min.
Autorka genialnego „Śmietniska” popularyzuje historię Kevina Pearce’a – swego czasu wielkiej nadziei amerykańskiego snowboardu, który uległ groźnemu wypadkowi podczas jazdy. Sparaliżowany, nie może wrócić do dawnej formy. Film Lucy Walker chwilami przypomina fabularny „Wyścig” Rona Howarda, chwilami polski dokument „Deep Love” Jana P. Matuszyńskiego, by w finale zamienić się w sentymentalny moralitet, przestrzegający przed skalą ryzyka związanego z wyczynowym uprawianiem sportów ekstremalnych. „Crash Reel” broni się jako całość, choć trochę żal tej dydaktycznej końcówki.
5. „Inside Out: Sztuka dla ludzi”, reż. Alastair Siddons (Francja/USA/Tunezja/Haiti/Wielka Brytania), 2013, 70 min.
Dokumentacja globalnego projektu francuskiego artysty JR-a, który zasłynął plakatowaniem ulic wielkoformatowymi zdjęciami portretowymi. Zachęcając ludzi do nadsyłania swoich fotografii, swoimi działaniami objął cały glob. Zdjęcia płyną szerokim strumieniem, a JR dba o ich ekspozycję w przestrzeni miejskiej. Pomysłowy i przekonujący projekt, skrupulatnie udokumentowany przez Alastaira Siddonsa.
by: Lech Moliński 2014
Posted on 2014/08/19
0