CZYTAT #57

Posted on 2015/08/14

0


Drzewa, mgła i woda. Ale nigdzie domu. Domu nie było. Zostali zupełnie sami, opuszczeni. Przez chwilę siedziała w milczeniu. Potem pochyliła się ostrożnie i pociągnęła Muminka za ramię.
– Ratuj mnie, ratuj, mój kochany! – szepnęła.
Jakaś nowa zabawa? – zapytał Muminek sennie.
– Nie, naprawdę! – powiedziała Panna Migotka, patrząc na niego z przerażeniem.
Słyszeli, jak dokoła, do czarnej wody pod nimi melancholijne kapały krople – kap, kap. Wszystkie płatki kwiatów na jarzębinie opadły w ciągu nocy.
Było zimno.

Tove Jansson, Lato Muminków, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, Warszawa 1999, s. 59-60.

Zobacz: słuchowisko Lato Muminków