Czytając dziś recenzje z filmów takich jak „Ostatni dzień lata”, „Pociąg”, „Nikt nie woła”, a więc wczesnych, eksplorujących nowe sposoby narracji filmowej równolegle do podobnych prób na świecie, łatwo można dostrzec, jak nowy był to język dla ówczesnych widzów – do stopnia niezrozumiałości. „Nie dzieje się w tym filmie nic” – konstatowano powszechnie, „nie wiadomo, o co w tym filmie chodzi” – pisano.
Justyna Żelazko, Przygoda w pociągu. Początki polskiego modernizmu filmowego (Has, Kawalerowicz, Konwicki, Kutz, Munk), Kraków 2015, s. 97.
Recenzja Przygody w pociągu na dwutygodnik.com
Posted on 2016/01/05
0