Kiedy pokonywałam ostatnie metry dzielące mnie od przejścia granicznego, wciąż boleśnie odczuwałam absurd tego, co się dzieje w Syrii. (…) Strumień życia zderzał się tutaj ze śmiercią. Trudno je było od siebie odróżnić, odkąd znalazły się tak blisko siebie, w tej wezbranej rzece ludzi, którzy szli ledwo powłócząc nogami. Uciekali przed bombami, a na wygnaniu czekała ich nędza i bezdomność. W przeciwną stronę zmierzał inny tłum: bojownicy idący na spotkanie ze śmiercią, tym ich mostem wiodącym do wieczności w rzekomym raju. Ludzie handlujący bronią, ludzie handlujący ludźmi, ludzie dźwigający broń, ludzie dźwigający ludzi. Ich drogi przecinały się w tym miejscu. Oszołomiona, patrzyłam na nich i szłam przed siebie.
Samar Yazbek, Przeprawa. Moja podróż do pękniętego serca Syrii, tłum. U. Gardner, Kraków 2016, s. 265.
Alicja
2016/08/10
Straszliwie mocne i trudne to musiało być, dzięki za ten wpis.