Na całym świecie taksówkarze nie należą do najbardziej lubianych grup zawodowych. Międzynarodową złą sławę zawdzięczają przede wszystkim skłonnościom do notorycznego naciągania klientów, szczególnie tych nieznających miasta i cen. W Azji uzgodniona na wstępie cena nigdy nie jest taka sama po dotarciu na miejsce, bo taksówkarz pomylił ulice (sic!) i musiał nadłożyć kilka kilometrów, przejęzyczył się lub klient nie zrozumiał. Dobrze, jeśli w ogóle trafi się na wyznaczone wcześniej miejsce, bo taksówkarz może mieć dla nas zupełnie inną miejscówkę po drugiej stronie miasta, o czym nie raczył nas poinformować w trakcie kursu. W najlepszym wypadku obwiezie nas po paru zaprzyjaźnionych sklepach i odbierze kilka rządowych kuponów na paliwo, zanim wysadzi nas w przypadkowym miejscu. Awantura i targowanie się to pewnik przy każdym trzaśnięciu drzwiami.
W Polsce kierowcy obwożą obcokrajowców dookoła miasta lub po prostu kasują za krótki przejazd po kilkaset złotych. Chlubny wyjątek stanowi Japonia, gdzie taksówkarze są wyjątkowo uczciwi. Zawsze też prowadzą w białych rękawiczkach, siedzenia w ich pojazdach powlekane są białą koronką, a drzwi pasażera otwierają i zamykają się automatycznie, tak aby klient nie musiał nawet dotykać klamki.
Takich przykładów jest jednak mało, dlatego dziwne, że panów od taksometrów nie spotkał jeszcze całkowity ostracyzm. Wręcz przeciwnie – w świecie popkultury poruszają się całkiem nieźle. Może to dzięki urokowi ich wysłużonych pojazdów albo niezaprzeczalnemu talentowi do opowiadania krótkich, często wyjątkowo zabawnych anegdotek. Poniżej kilka ciekawszych taksówkarskich kursów:
1. Jazda bez trzymanki przez Kalkutę w stylu europop ze szwedzkim DJ-em Jonnym Jakobsenem ukrywającym się pod indyjskim pseudonimem Dr Bombay. Ja wysiadam:
2. Jazda przez Polskę lat 80-tych w serialu Stanisława Barei „Zmiennicy”. Poczciwy (i uczciwy!) taksówkarz Jacek przejeżdża Fiatem 125p wiele tysięcy kilometrów zanim zorientuje się, że jego zmiennik Marian jest nie tylko kobietą, ale i jego własną dziewczyną:
3. Jazda z nieletnią. 14-letnia Vanessa Paradis wyśpiewała chyba najbardziej znaną piosenkę o taksówkarzu:
4. Jazda z Jarmushem. Czołowy przedstawiciel amerykańskiego kina niezależnego pokazuje w „Nocy na Ziemi”, że życie taksówkarza to nie kaszka z mlekiem, a raczej ciężkostrawny posiłek przyprawiony na ostro:
5. Jazda z modelką w teledysku do ballady George’a Michaela z 1988 roku. Reżyser klipu, Andy Morahan, opowiada historię podwójnego romansu modelki (w tej roli popularna na wybiegach lat 80-tych Tania Coleridge). Nawet jeśli jednym z nich jest jeżdżący taksówką George Michael, z takim zawodem nie ma szans przy wziętym fotografie mody:
6. Jazda z psychopatą. Jeśli pech sprawi, że wsiądziesz do taksówki z Robertem De Niro – Travisem z filmu „Taksówkarz” – twój kurs może zamienić się w mocno traumatyczne przeżycie.
by: Grzegorz Kruk 2010
ola b.
2010/08/30
Jeszcze to: http://www.youtube.com/watch?v=qg3CgtvZe-0 🙂