„Walentynki to nic innego jak nakręcanie koniunktury na gówniane gadżety i tony lukru. Miłość jest super, ale od lukru fajniejsze są włosy na cukier. Dlatego przyjrzyjmy się najbardziej rock’n’rollowym parom, które potrafiły połączyć jedno z drugim.
Sid Vicious i Nancy Spungen
Jeżeli Vivienne Westwood i Malcolm McLaren stanowili rodzaj punkowej arystokracji, Sid i Nancy byli esencją nurtu. Wystarczy spojrzeć jeszcze dziś na rasowych punkowców pomieszkujących gdzieś na skłotach, by dostrzec, jak niewiele zmieniła się anarchistyczna moda od tej, którą lansowali legendarni utracjusze. A było to tak: narkotykowa szczeniara Nancy szczyciła się sławą profesjonalnej gruppie, gdy na fali fenomenu Sex Pistols przyjechała do Londynu pójść do łóżka z Johnny’m Rottenem. Wyszło inaczej – zaiskrzyło między nią a Sidem i powstała najbardziej odjechana para londyńskiego Camden Town lat 70. Wiadomo jak skończyła się historia – w nowojorskim Chelsea Hotel Sid w amoku narkotykowym zadźgał Nancy, a potem w więzieniu sam przedawkował. Żyli szybko, umarli młodo, wedle punkowych ideałów – bez przyszłości. Romantyczne, prawda? Do tego stopnia, że Alex Cox nakręcił w 1986 roku film Sid i Nancy podnoszący ich uczucie do rangi szekspirowskiej miłości niemożliwej. Gdy w 2003 roku lider Noir Desir, Bertrand Cantat, podczas alkoholowej sprzeczki zamordował Marie Trintignant, duch Sida i Nancy znów ożył. Legenda rządzi się bowiem swoimi prawami i inne historie miłosne z półświatka (Urodzeni mordercy Olivera Stone’a czy Prawdziwy romans Tony’ego Scotta) do dziś bazują na punkowej ikonografii i ideologii, której Sid i Nancy byli uosobieniem. (…)”
Całość czytaj w lutowym numerze Hiro.
by: Adam Kruk 2011
20 Maj, 2011 → 7:35
[…] „Try, Try, Try” The Smashing Pumpkins (2000) – jak pokazał Åkerlund, motyw Sida i Nancy jest nieśmiertelny i można go eksploatować do […]