Jutro na ekrany polskich kin (z dwuletnim poślizgiem od światowej premiery) wchodzi film Lukasa Moodyssona „Mamut”. Temu, kto widział „Fucking Amal”, „Tylko razem” czy „Lilja 4-ever”, reżysera polecać nie trzeba. To jego pierwszy film za Oceanem, ale bez obaw – nie uległ całkowicie hollywoodzkim kliszom. Przede wszystkim u Moodyssona Stany nie są mikrokosmosem – Szwedzi w jego filmach zawsze mówili po szwedzku, Rosjanie po rosyjsku, a w „Mamucie”: Filipińczycy – po filipińsku. Oprócz aktorów azjatyckich, na pierwszym planie znaleźli się Gael Garcia Bernal i Michelle Williams, która długą drogę przeszła od telewizyjnej gwiazdki do pierwszoligowej i pierwszorzędnej aktorki. Zobaczmy jak to było.
1. „Jezioro marzeń” – ciekawie potoczyły się losy obsady serialu, który był rodzajem „Beverly Hills 90210” na prowincji. Początkowo wszyscy mieli nadzieje na wielkie kariery przeniesione z małego na duży ekran. James Van Der Beek po roli w „Żyć szybko, umrzeć młodo” i Joshua Jackson po roli w „Sekcie” szybko jednak zostali zapomniani. Czarnym koniem wydawała się Katie Holmes, która po roli w „Cudownych chłopcach” i „Batmanie: początku” miała szanse na wielką karierę, unicestwioną jednak tragicznym wyborem matrymonialnym, który zamienił ją w niewolnicę Toma Cruise’a, scjentologów i córeczki Suri. Wtedy na pierwszy plan wysunęła się Michelle Williams, której warunki fizyczne były zdecydowanie gorsze niż Holmes, ale talentu nieporównywalnie więcej, co widać już w „Jeziorze marzeń”, gdzie stworzyła najciekawszą kreację aktorską z całej obsady.
2. Wielka smuta – nie od początku jednak jej kariera wyglądała różowo. Rolą Jen z „Jeziora marzeń” Williams została zakwalifikowana do typażu wulgarnych blond-nastolatek i takie też role dostawała. Lata 1998 – 2003 spędziła na graniu w filmach złych lub bardzo złych by wymienić chociażby horror wszech czasów „Haloween. 20 lat później”, epokową „Cheerlederkę” czy lesbijski sequel wielkiego traktatu o aborcji „Gdyby ściany mogły mówić 2”; nieco ciekawszym był występ u boku Christiny Ricci w „Pokoleniu P”. Lepsze propozycje dostawać zaczęła dopiero w 2003 roku, kiedy wystąpiła w „Odmiennych stanach moralności” i „Dróżniku”. Kto jednak już wtedy postawiłby złamany grosz na to, że zostanie wielką aktorką?
3. Przełom – nastąpił w 2005 roku dzięki Angowi Lee, który ekranizując „Tajemnicę Brokeback Mountain” Annie Proulx, może w celu przyciągnięcia do kin młodej widowni, postanowił złożyć obsadę z gwiazdek znanych z filmów dla nastolatków. Film okazał się wielkim sukcesem artystycznym i komercyjnym, otwierając drogę do kariery przez duże K nie tylko Williams, ale i Anne Hathaway, Jake’owi Gyllenhaalowi i Heathowi Ledgerowi. Z tym ostatnim Williams związała się podczas kręcenia filmu i urodziła mu córeczkę. Oboje dostali za role u Anga Lee nominacje do Oscara, które otworzyły im drogę do aktorskiej ekstraklasy.
4. Dobra passa – Oscara zdobyć się nie udało, ale kariera ruszyła z kopyta. Przede wszystkim jednak, Williams nie poszła ścieżką Jennifer Aniston, zbijającej kokosy na przemyśle filmowym, ale wybierała tytuły zróżnicowane, ważne i stanowiące aktorskie wyzwanie. W ostatnich pięciu latach wystąpiła nie tylko u najważniejszych współczesnych reżyserów: Martina Scorsese („Wyspa tajemnic”), Todda Haynesa („I’m not there”), Lukasa Moodyssona („Mamut”), ale wsparła również debiut reżyserski Charliego Kaufmana („Synekdocha Nowy Jork”) czy niezależny film Kelly Reichardt „Wendy i Lucy”, opowiadający o pieskiej miłości. Jednocześnie posypało się jej życie prywatne – w 2008 roku samobójstwo popełnił jej były partner i ojciec dziecka – Heath Ledger, następnie zaś rozpadł się jej związek ze Spike’m Jonzem.
5. Oscar? Za „Blue Valentine” nominację do Złotego Globu ma już w kieszeni, podobnie jak towarzyszący jej w tym filmie Ryan Gosling. Czy dostaną te nagrody dowiemy się w niedzielę, czy doceni ich także Amerykańska Akademia Filmowa okaże się za miesiąc. Tak czy inaczej „Blue Valentine” to jedna z najbardziej wyczekiwanych przez nas premier. Film, pokazywany w zeszłym roku na festiwalu w Sundance, opowiada historię młodego małżeństwa przechodzącego drogę od ekstatycznego wybuchu miłości do koszmaru, który fundują sobie bohaterowie. Przy scenariuszu majstrowała także Williams i Gosling, a muzykę do „Blue Valentine” napisali Grizzly Bear.
6. Marilyn – obecnie Williams zakończyła pracę nad filmem „My Week with Marilyn”, w którym zagra właśnie nieszczęśliwą heroinę schyłku Złotej Ery Hollywoodu u początku swojej aktorskiej kariery. Brytyjski dramat opowiada o pracy nad filmem „Książę i aktoreczka”, na planie którego Marilyn Monroe towarzyszyła wielkiemu Laurence’owi Olivierowi (w tej roli Kenneth Branagh). Film powstał na podstawie wspomnień Colina Clarka, który w 1956 roku opiekował się aktorką (będąca świeżo zaślubioną Arturowi Millerowi) w Wielkiej Brytanii, gdzie kręcono słynny film. Choć media typowały do tej roli Scarlett Johansson, Michelle Williams była bezkonkurencyjna. I czyż nie podobna?
by: Adam Kruk 2011
Posted on 2011/01/13
0